Mazury to kraina historyczno-etnograficzna stanowiąca część makroregionu Pojezierza Mazurskiego. W skład makroregionu wchodzą: Pojezierze Olsztyńskie, Pojezierze Mrągowskie, Kraina Wielkich Jezior Mazurskich, Kraina Węgorapy, Wzgórze Szeskie, Pojezierze Ełckie i Równina Mazurska. Interesuje nas szczególnie Kraina Wielkich Jezior Mazurskich, czyli rozciągający się południkowo w samym centrum Mazur szlak największych polskich jezior. Nazwa Mazury (Masovia) w odniesieniu do pogranicznego południa Prus Wschodnich, czyli krainy zamieszkałej w przeważającej mierze przez polskich osadników z Mazowsza, przyjęła się około 200 lat temu w publikacjach Gottfrieda Petera Rauschnicka (ps. P.Rosenwall) i pastora z Rozogów koło Szczytna Johanna Simona Bolcka. Polscy badacze i folkloryści, np. Oskar Kolberg, uściślali tę nazwę na Mazury Pruskie, żeby nie myliła się z prawdziwymi Mazurami, czyli polskim Mazowszem.
Mazury to nieprzebrane bory, które są ostoją dzikich zwierząt, wyżłobione przed wiekami przez topniejący lodowiec moczary, torfowiska oraz zagłębienia jezior obfitujących w ryby, uformowane także przez lodowiec wzgórza morenowe i przytoczone przez czoło lodowca ogromne głazy. Krajobraz to miejscami dziki i pierwotny, ale dający dzięki temu schronienie i poczucie bezpieczeństwa niespotykanym w innych miejscach Polski i Europy gatunkom roślin, ptaków, owadów i ssaków. Dzięki naturalnym barierom przyrodniczym, niektóre gatunki wymierające w innych miejscach tu mają gwarancję przeżycia.
Kraina Wielkich Jezior Mazurskich to prawdziwy fenomen w skali naszego kontynentu. To kraj ostatnich w Europie dzikich rzek, jezior i pierwotnych lasów, eldorado zwierząt. To tu można spotkać żerujące na polanach sarny i wychodzące na skraj lasu dorodne jelenie i masywne łosie, bobry, które budują swoje żeremia nawet w pobliżu ludzkich siedzib, żubry, bociany, żurawie i inne unikalne gatunki roślin i zwierząt. W ostrzejsze zimy baczny obserwator może też odnaleźć na śniegu ślady wilczych łap, w przestworzach króluje majestatyczny orzeł bielik, a na podmokłych torfowiskach (np. Łajtach) żyją liczne, rzadkie gdzie indziej ptaki wodne, takie jak: gągoły, bąki, perkozy, bernikle, kaczki, kormorany i czaple, w tym coraz częściej tu gniazdujące czaple białe. Jest to prawdziwy raj dla ornitologów i artystów – malarzy i fotografów przyrody.
Kraina Wielkich Jezior Mazurskich jest jedynym miejscem w Polsce, które znalazło się w ścisłym finale plebiscytu „Siedem cudów świata”. Jest to raj dla żeglarzy na ogromnym obszarze wód, który można porównać do morza ( np.Śniardwy – 113 km2). Pływanie po połączonych kanałami akwenach umożliwia przemierzanie kolejnych jezior bez konieczności przewożenia łodzi. Tylko tutaj można przeżyć przygodę zdobywania i odkrywania nowych miejsc, pełnych niepowtarzalnego uroku, zachwycania się pięknem zrodzonym z harmonii trzech elementów krajobrazu: morenowych wzgórz, jezior i odwiecznej puszczy.
O tej przygodzie pięknie pisze poeta:
Jutro popłyniemy daleko, jeszcze dalej niż te obłoki, pokłonimy się nowym brzegom, odkryjemy nowe zatoki; nowe ryby znajdziemy w jeziorach, nowe gwiazdy złowimy w niebie, popłyniemy daleko, daleko, jak najdalej, jak najdalej przed siebie. Starym borom nowe damy imię, nowe ptaki znajdziemy i wody, posłuchamy, jak bije olbrzymie, zielone serce przyrody. [K.I.Gałczyński]
Przeszłość zostawia teraźniejszości widome znaki, pamiątki obecności i działalności minionych pokoleń. Trzeba umieć je rozpoznawać i odczytywać, jeśli człowiek chce odczuwać autentyczny związek z ziemią, którą zamieszkuje lub którą chce poznać i pokochać. Dzieje Krainy Wielkich Jezior Mazurskich są wpisane w zabytki kultury materialnej takie, jak: staropruskie grodziszcza obronne, osady budowane przez Galindów na wodzie, groby na całopalnych cmentarzyskach łowców, rolników i wojowników, strażnice galindzkie, zamek krzyżacki w Rynie, wsie i miasta lokowane przez Krzyżaków na prawie chełmińskim i magdeburskim.
Z późniejszych czasów pochodzą też kościoły protestanckie jako pamiątka przyjęcia nowej, ewangelickiej religii państwowej Księstwa Pruskiego przez Albrechta von Hohenzollerna po sekularyzacji Zakonu Krzyżackiego w 1525 r. Przez ziemię Krainy Wielkich Jezior Mazurskich przetoczyło się wiele wojen – potop szwedzki, kampania napoleońska, I i II wojna światowa. Po nich pozostały blizny w postaci cmentarzy wojennych, dziś już zagubionych w leśnej głuszy i nierzadko zapomnianych. W grobach, często zbiorowych, spoczywają polegli wszystkich narodowości: Polacy, Francuzi, Niemcy, Rosjanie, Litwini. W mogiłach tych
… i ci, co bronili, – i ci, co się wdarli, Pierwszy raz pokój szczery i wieczny zawarli
[A. Mickiewicz]
Niepowetowaną stratą historyczną jest też zamazywanie mazurskiej obecności na tych ziemiach, znikanie cmentarzy ludności autochtonicznej. Przez wieki kraina ta, niedostępna i dzika, była azylem dla tych, którzy musieli przed czymś uciekać i tu szukali schronienia. W czasie reformacji (XVI w.) do luterańskich Prus przybywali, chroniąc się przed prześladowaniami religijnymi, uchodźcy z katolickich państw niemieckich: kalwini, anabaptyści, arianie; tu znajdowali bezpieczną przystań hugenoci z Francji, tu założyli swoje osady (Onufryjewo, Wojnowo, Kadzidło) staroobrzędowcy – filiponi – z Rosji. Tu osiedlali się chłopi pańszczyźniani zbiegli z Rzeczypospolitej przed uciskiem feudalnym.
W przepastnej puszczy liczyli także na ukrycie się wrogowie Polski. Wzniesiona przez Niemców na przełomie XIX i XX wieku linia umocnień i fortyfikacji wzdłuż Wielkich Jezior Mazurskich z giżycką twierdzą Boyen odegrała rolę w I i II wojnie światowej. W latach 1936 – 1939 wokół Giżycka zbudowano ogromny system obronny Giżyckiego Rejonu Umocnionego – schrony bojowe, dwie linie fortyfikacji, które miały zabezpieczać jeden z najsłynniejszych i najtajniejszych obiektów – „Wilczy Szaniec” – Kwaterę Hitlera. Wokół wzniesiono także siedziby dostojników hitlerowskich: Heinricha Himmlera, Hermana Goringa, Hansa Lammersa. Wszystkie te obiekty były najlepiej chronione przez warunki naturalne.
Cechą społeczności zamieszkującej Mazury, czyli dawne Prusy Wschodnie, jest odrębność regionalno-etniczna ludności rodzimej, która ukształtowała się w wyniku odmiennych losów historycznych i geopolityki. Powojenna społeczność mazurska to tygiel różnych narodowości i grup etnicznych. Oprócz mazurskich autochtonów po II wojnie światowej przesiedlono tu ludność z dawnych Kresów, z Wileńszczyzny, Podola, Wołynia. Powracali także Polacy przebywający dotychczas na terenach Syberii. W 1947 r. w związku z tzw. „akcją Wisła” przesiedlono Łemków i Ukraińców z Polski południowo-wschodniej. Polityka PRL nie była nastawiona na zachowanie różnorodności etnicznej tych ziem. Po II wojnie światowej dokonała się „cicha tragedia” – wyniszczanie ostatnich autochtonicznych mieszkańców tych ziem i ich wygnanie – masowy exodus do Niemiec.
Poeta mazurski Erwin Kruk tak pisze o losach Mazurów:
Żyli w krainie naiwnej,
A tak pięknej i niecodziennej,
Że gdy pewnego razu
Goście z hałasem
Weszli do ich domów,
To widokami byli wprost urzeczeni.
Tak im się okolice spodobały,
Że dla dawnych gospodarzy
Wkrótce nie stało już miejsca.
I ci, jeśli przeżyli powitanie
I wracali z rozproszenia
Do dawnych zagród,
Aby nie szpecili urody krajobrazów,
Wypychani byli za próg,
Za bramy i miedze coraz dalsze.
Dopiero teraz
Miało się okazać,
Że mimo potulnego odchodzenia
Ciągną się za nimi słowa skargi.
Bo choć wszystko w pośpiechu zostawili,
To jednak piękno,
Które przydawało blasku tej krainie,
Ukryli w jakichś ciemnych jamach i norach,
A ślady zatarli.
[„Bajka”, 1994]
W minionych wiekach znajdziemy liczne dowody więzi ludności Mazur z pozostałymi ziemiami Polski (targi przygraniczne, w poł. XVIII i w XIX w. zarobkowa emigracja Mazurów do pracy w przemyśle Królestwa, a także imigracja ekonomiczna do Mazur z Królestwa i Galicji, mieszane małżeństwa itd.). Mazurzy poddawani byli polityce wynaradawiania, począwszy od zarządzenia Fryderyka II w 1764 r. zakazującego udzielania ślubów młodzieży nieznającej jęz. niemieckiego. Nasilenie kursu germanizacyjnego nastąpiło pod wpływem wydarzeń powstań listopadowego i styczniowego. Były to represje za sympatię i pomoc udzielaną powstańcom przez mieszkańców Prus Wschodnich.,
Po 1870 r., według zarządzenia władz, wszystkie dzieci w szkołach rozumiejące jęz. niemiecki miały odbywać lekcje tylko w tym języku, którego wymiar znacznie podwyższono. Jęz. polski miał być językiem pomocniczym, dopóki dzieci nie opanują niemieckiego. W szkołach stosowano karne ćwiczenia wobec dzieci – bicie, „hańbiące” tabliczki: „Pollack”, wpajano pogardę dla polskiej historii, kultury, polskich książek, których czytanie „było wyrazem zacofania”. Język polski był usuwany z sądów, zwalniani byli nauczyciele, którzy gorzej znali niemiecki, krzewiono niemieckie zwyczaje. Batalia antypolska prowadzona była także przez kościół ewangelicki, od którego Mazurzy odwracali się, buntowali się też przeciwko nauczaniu religii i śpiewaniu pieśni w jęz. niemieckim. Skupiali się w specjalnych domach modlitw i tam czytali Pismo św. oraz głosili kazania.
Obrona polskości była bardzo trudna, dlatego należy podziwiać Mazurów, że potrafili utrzymać polską odrębność zacieśnioną nierzadko do lokalnej swojszczyzny rodzinno- religijnej. Zdawali sobie sprawę, że wraz z likwidacją szkoły polskiej i polskiego kościoła może nastąpić utrata narodowej świadomości. W piśmie do magistratu w Ełku z 1830 r. czytamy: „Mowa ojczysta jest świętością i żadne zarządzenie nie może języka ojczystego wyrugować”.
Mazurzy ocalili swój język, wprawdzie odrębny od polszczyzny, ale będący dialektem jęz. polskiego. Folklor, kultura materialna i duchowa łączy Mazury z Polską, mazurskie obyczaje, wierzenia, pieśni, legendy wykazują podobieństwo z polskimi. Dzisiaj rdzenni mieszkańcy tej krainy w związku z kształtowaniem się nowego społeczeństwa odchodzą już w niepamięć, także fizycznie. Po prostu wymierają ostatni świadkowie tutejszej kultury i tradycji.
Tekst opracowała Janina Jankowska na podstawie książki Wojciecha Marka Darskiego, Krzyżacy pod żaglami, wędrówki po gminie Ryn, Wyd. Urząd Miasta i Gminy Ryn, Ryn 2015.
Bardzo ciekawie ujęta historia Mazur. Dziękuję za interesujące informacje.
Niezwykle interesujący projekt. Będę śledziła wszystkie wydarzenia.
Czy pochodzenie loga stowarzyszenia ma jakieś korzenie w historii?